cena 24zł (allegro)
pojemność 150ml
Od producenta:
Samoopalacz w musie z serii Avon Sun zapewnia natychmiastowy efekt delikatnej opalenizny, który utrzymuje się na skórze nawet przez tydzień. Nietłusta formuła szybko się wchłania i zapewnia idealne krycie, bez zacieków.
Opakowanie: Plastikowe, solidnie wykonane;
Aplikator: Pompka, z której wygodnie dozuje się daną ilość produktu;
Zapach: Bardzo przyjemny, tropikalny. Po upływie około 2 godzin od nałożenia czuć już specyficzny zapach dla samoopalaczy;
Konsystencja: Jest to woda, która po wstrząśnięciu przemienia się w pianę;
Nakładanie: Samoopalacz nakładam zwykłą gumową rękawiczką.
Działanie: Muszę przyznać, że jak pierwszy raz używałam samoopalacza narobiłam sobie plamy... W szczególności trzeba uważać na okolice nadgarstków, kostek u stóp, kolan oraz łokci. Produkt jest w formie lekkiej pianki, przez co bardzo łatwo i precyzyjnie można go wsmarować w ciało. Widać gdzie został nałożony, ponieważ skóra nabiera już koloru. Po wsmarowaniu szybko wysycha, po jakichś 10 minutach można się już ubrać bez obaw o pobrudzenie ubrań. Nadaje piękny złocisto-brązowy odcień. Nie ma w sobie nic z pomarańczy. Zawsze aplikuję go na noc, rano budzę się opalona lecz trzeba wziąć prysznic, żeby zmyć tą pierwsza warstwę. Opalenizna utrzymuje się tak 4-5dni. Z każdą kolejną kąpielą jest miej widoczna, ale zmywa się dość równomiernie nie pozostawiając większych widocznych plam.
Efekty po nałożeniu jednej warstwy:
Z każdą kolejną aplikacja opalenizna staje się mocniejsza, więc nie przesadzajmy :p Ja smaruje się tak co 2-3 dni - smaruję się już od ponad miesiąca i została mi jeszcze połowa więc produkt jest wydajny.
Oczywiście trzeba pamiętać przed nałożeniem samoopalacza o dokładnym ogoleniu nóżek, peelingu oraz dobrym balsamie!
Oczywiście trzeba pamiętać przed nałożeniem samoopalacza o dokładnym ogoleniu nóżek, peelingu oraz dobrym balsamie!
CZY MIAŁA MOŻE KTÓRAŚ Z WAS SAMOOPALACZ Z
St. Moriz? CHCIAŁABYM SOBIE KUPIĆ, I CIEKAWA JESTEM EFEKTÓW.
Daje ładny efekt :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się :)
UsuńPięknie wyglądają opalone nogi w zimie :)
OdpowiedzUsuńJa boję się samoopalaczy ,poczekam na słońce .Ale przyznaję,że efekt jest świetny :)
OdpowiedzUsuńTeż wolę się opalać niż smarować :) No,ale lepsze to niż nic...
UsuńEfekt jest bardzo ładny! :)
OdpowiedzUsuńŚwietny efekt (i nogi!) :)) A byłam tak sceptycznie nastawiona do tego typu wynalazków ;)
OdpowiedzUsuńEfekt mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńW zasadzie nie używam samooplaczy, ale dostałam rajstopy w sprayu Sally Hansen więc muszę kiedyś wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam tych rajstop,ale słyszałam same pozytywy :D
UsuńRozważę za jakis czas jego zakup, obecnie korzystam z olejku brązującego Bielenda :)
OdpowiedzUsuńI jak się sprawdza ? :)
Usuńmocny efekt już po pierwszym użyciu, jestem zadowolona :)
UsuńEfekt fajny na zdjęciu :) ciekawe jak by się sprawdził u mnie :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że byłabyś z niego zadowolona :)
UsuńMiałam samoopalacz st . moriz był co najmniej dziwny,używałam go ok 3 lata temu, i pamiętam że też miał tak bardzo rzadką konsystencje , nie byłam w stanie poradzić sobie z nałożeniem tego produktu.
OdpowiedzUsuńa miałaś piankę czy żel? :)
UsuńJa tam wole naturalna opalenizne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://dookola-swiata-w-jeden-dzien.blogspot.ch/