cena: 40zł
pojemność: 30ml
Od producenta:
Podkład Max Factor Skin Luminizer zawiera innowacyjną formułę złożoną ze składników pielęgnujących oraz delikatnie rozświetlających drobinek , które zapewniają skórze promienny wygląd. Perłowe pigmenty rozjaśniają skórę, natomiast zawarte w podkładzie elastomery przepięknie odbijają świtało, nadając twarzy wypoczęty wygląd. Formuła Skin Luminizer zapewnia skórze subtelne rozświetlenie i lżejsze krycie, wyrównujące koloryt skóry oraz drobne niedoskonałości.Podkład umieszczono w plastikowym, ale jak dla mnie nie tandetnym flakonie z pompką dozującą, która ułatwia aplikację.
Wybrałam kolor 45 nude, jest to taki typowo beżowy odcień lekko za ciemny do mojej naturalnej karnacji, ale teraz jest prawie idealny jak zaczęłam używać samoopalacza - lecz trochę za jasny :)
Jak widać na zdjęciu, miałam małego `przyjaciela` na policzku i podkład nie poradził sobie z nim za dobrze - może podkreślić bardzo suche skórki na twarzy. Utrzymuje się tak do 4/5godzin (schodzi równomiernie, ale jak ktoś ma właśnie suche skórki to może się w nich zbierać)
Nie jest wcale taki żółty jak wyszedł na zdjęciu, lecz właśnie beżowy.
Zapach jest kremowy, dość przyjemny. Podkład ma ciekawą gęstą konsystencje, która nawet przypadła mi do gustu. Nakładanie go jest przyjemnością. Nie smużył, a chwilę po aplikacji częściowo zastygał.
Nakładałam go zazwyczaj palcami wklepując i muszę przyznać, że taka forma aplikacji była dla mnie najlepsza. Pędzel się nie sprawdzał bo podkład jest zbyt gęsty :) Bronzer bardzo ładnie na nim wygląda i trzyma się również bardzo dobrze.
Rozświetlenie, które obiecuje producent jest widoczne w postaci świecących drobinek. Na początku jak go nakładałam nie zauważyłam tego dopiero potem jak zaświeciło słońce to się zdziwiłam ile ich tam jest :) Nie jest to taki `chamski` błysk, podobał mi się. Krycie jest średnie. Ładnie wyrównuje cerę i przykrywa drobne niedoskonałości, z większymi już jest problem.
U mnie sprawdził się tak sobie. Nie potrzebuję dużego krycia więc z tym jest ok, ale jednak wolę bardziej wodniste podkłady.
Daję mu hm... 4+/6
Oglądałam go w drogerii, nie na się ukryć, przyciąga wzrok ;) I pewnie bym go kupiła, ale najjaśniejszy był za ciemny... ;)
OdpowiedzUsuńNo racja, odcienie nie są za jasne :)
UsuńNie lubię rozświetlających podkładów :/
OdpowiedzUsuńA ja własnie wolę rozświetlające, nawilżające podkłady :) Moje cera takich potrzebuje.
UsuńNie przepadam za podkładami z drobinkami, miedzy innymi dlatego nie skusiłam sie na Rimmel WMU ;)
OdpowiedzUsuńRimmela miałam i jest świetny :)
UsuńMimo wszystko ładnie kryje. Lubię podkłady rozświetlające ;)
OdpowiedzUsuńwygląda naprawdę ładnie, ale ja i tak wolę minerały :)
OdpowiedzUsuńJa sobie z wodnistymi nie za dobrze radzę. Z rozświetlających lubię Wake me up z Rimmel, ale kupuję tylko wtedy gdy moja cera jest w naprawdę dobrym stanie :)
OdpowiedzUsuńTez sie nad nim zastanawialam, ale odcienie sa zbyt ciemne...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://dookola-swiata-w-jeden-dzien.blogspot.ch/
Bardzo ładnie wygląda na twarzy :)
OdpowiedzUsuń