Essence get big! lashes volume curl mascara cena: 10,99zł
pojemność: 12ml
Kobo matt bronzing & contouring powder
cena(przecena): 13,99zł
pojemność: 9g
(Tusz) od producenta:
Podkręcone rzęsy! Duża, podkręcona szczoteczka daje maksymalną objętość i zalotne podkręcenie i pogrubienie, a czarny tusz nadaje wyrazistości.
Maskara testowana oftalmologicznie.
Producent za dużo o niej nie mówi, ale rzęsy mają być podkręcone i pogrubione. A jak jest naprawdę? To za chwilę...
Tusz zamknięty jest w ładnym, dużym i wyrazistym czerwonym opakowaniu (od razu rzuca się w oko) z ciekawymi napisami. Po odkręceniu tuszu znajdziemy dużą szczoteczkę, która niestety jak dla mnie wybiera tego tuszu za dużo...
Przed każdym użyciu muszę nadmiar `zeskrobać` na brzeg opakowania co nie jest fajne i przyjemne. Myślałam, że może jak tusz trochę zaschnie to będzie z nim lepiej, ale mam go już hmm 2,5 tygodnia i dalej jest to samo...
Rzęsy są posklejane (jak dla mnie - niektórzy lubią taki efekt) i tusz w ciągu dnia się lekko osypuje po dotknięciu oka.
Ocena 3/5★
(bronzer) od producenta:
Idealny zrobić kreowania "Cienia" na Twarzy.
Polecany zrobić konturowania, modelowania Twarzy i Ciała.
Dostępny 2 odcienie: 308 oraz 311.
Tak jak w przypadku tuszu producent dużo o nim nie pisze poza tym, że ma być idealny do konturowania twarzy. Może i by był gdyby nie efekt brudnej twarzy...
Ja posiadam odcień 311 Nubian pustyni i w drogerii myślałam, że będzie to idealny chłodny odcień bronzera. Niestety gdy w domu postanowiłam go użyć nie byłam już taka przekonana...
Twarz wyglądała na zdecydowanie brudną ! Nie spodobał mi się ten efekt i nie wiedziałam co mam począć. Myślę sobie: 'może dałam go za dużo, spróbuję jutro'. Ale niestety chciałam dać minimalną ilość bronzera, ale nie było w ogóle widać konturowania... A gdy dodałam to znów ten sam efekt co wczoraj.
Nie wiem jak jest z tym drugim odcieniem 308, ale wydawał mi się zbyt jasny jak dla mojej karnacji. Może jeszcze kiedyś się przełamię i wypróbuję odcień jaśniejszy.
Ocena 3/5★
Ocena 3/5★
Na początku ten tusz u mnie też się nie sprawdził, ale potem stał się moim ulubieńcem.
OdpowiedzUsuńNo ja już czekam dość długo, aby stał się moim ulubieńcem i teraz już wiem, że to nie jest tusz dla mnie :)
UsuńMusze zaopatrzyć się w coś innego.
Obecność bronzera Kobo mnie zaskoczyła. Jak widać nie wszystko dla wszystkich. Ja go co prawda jeszcze nie próbowałam, ale za ciemne pudry, albo róże, rozblendowuję pędzlem z odrobiną pudru transparentnego. Ładnie odbiera im intensywność. Może spróbuj? :)
OdpowiedzUsuńDzięki, na pewno spróbuję :)
UsuńZnam ten tusz- porażka ;/
OdpowiedzUsuńWidzę, nie jestem sama :P
UsuńTuszu nie znam, a bronzer akurat lubię :)
OdpowiedzUsuńNo, niestety nie wszystko wszystkim pasuje :) Cieszę się, że nie wydałaś pieniędzy w błoto jak ja :P
UsuńBronzer dla mnie tak samo porażka, też mam wrażenie, że twarz robi się taka brudna, a, co ciekawe, mam wersję jaśniejszą...
OdpowiedzUsuńOho, to na pewno nigdy nie kupię jaśniejszego...
UsuńNiestety nie mam blogowego instagrama :)
OdpowiedzUsuń